Otwartość na cyfrową zmianę.
Wywiad z Dariuszem Kwiecińskim, CEO Fujitsu Poland.
Czy w 2022 roku, w strategii Fujitsu, skoncentrowanej na projektach z zakresu transformacji cyfrowej, zaszły jakieś znaczące zmiany?
Zarówno 2022 rok, jak i dwa minione lata, pełne wyzwań i zmian na rynku, pokazały nam, że długofalowa strategia Fujitsu jest słuszna. Pandemia, „nowa rzeczywistość”, a następnie wojna w Ukrainie to były czynniki, które musieliśmy oczywiście brać mocno pod uwagę podczas codziennej pracy, ale wytyczone wcześniej kierunki i opracowane mechanizmy – w naszym przypadku zadziałały także w trudnych momentach. Oczywiście na bieżąco uważnie obserwujemy rynek, wsłuchujemy się zarówno w głosy naszych partnerów, jak i klientów, dostosowując działanie do ich potrzeb.
W długofalowej strategii ważne są dla nas wciąż dwa obszary – ekosystem oraz transformacja cyfrowa. W kontekście ekosystemu – wierzymy, że świat zmierza w kierunku budowania rozwiązań, w których rola firmy nie zawsze jest jednoznaczna, a zadania płynnie się przenikają. Mowa o rolach takich jak klient, partner, dostawca czy producent – to one budują ekosystem i w stronę takiego modelu zmierzamy jako organizacja.
Transformacja cyfrowa, o której jako Fujitsu mówimy już od dawna, to z kolei hasło, które ostatnio stało się bardzo popularne. Pojawia się niemal wszędzie w kontekście technologii i zmian. My definiujemy ją jako podejście firmy ukierunkowane na zmiany, ale mające na celu transformację biznesu, a nie absorpcję technologii.
Jak ważne jest, w projektach z zakresu transformacji cyfrowej, aby po drugiej stronie napotkać klienta otwartego na zmianę?
To oczywiście sytuacja idealna, przekładająca się na projekt idealny, który jest pewną utopią. W praktyce praca naszych ekspertów to w dużej mierze także pokonywanie początkowego oporu przed zmianą. Naturalne i potęgujące się czasem także w momencie wyzwań, poczucie, że „dobrze jest, jak jest” – to coś, z czym często musimy się mierzyć, rozpoczynając dialog z klientem. Traktujemy tę sytuację ze zrozumieniem i mamy argumenty, dzięki którym kontynuujemy konstruktywną rozmowę. Mamy też narzędzia, m.in. w postaci autorskiej metody Co-Creation, opartej o zmodyfikowaną metodologię Design Thinking. Jeśli po drugiej stronie znajdziemy partnera do dialogu – wypracujemy projekt oparty na realnych założeniach i dostosowany do potrzeb klienta, pokazując pozytywne, biznesowe aspekty potencjalnej zmiany.
Jak wygląda kwestia świadomości technologicznej klientów. Jak tutaj kształtuje się idealna sytuacja wyjściowa, a jak wygląda realna?
Świadomość technologiczna to oczywiście ważny aspekt, ale pamiętajmy, że technologia to tylko element cyfrowej zmiany, który można powierzyć ekspertom. W naszym wypadku każdorazowo dobieramy do projektów naszych ekspertów i/lub wyspecjalizowanych partnerów, więc to po stronie Fujitsu i odpowiednio dobranych współpracowników leży merytoryka. Z punktu widzenia klienta końcowego najważniejsza jest otwartość i świadomość tego, że najnowsze rozwiązania technologiczne to nie ciekawostki, trendy czy dekoracje, które warto mieć, bo mają je inni, ale rozwiązania, które przekładają się na realne efekty biznesowe.
Z badań przeprowadzonych na nasze zlecenie (Raport „Sekrety liderów chmury hybrydowej”) wynika np., że strategiczne podejście do wdrażania chmury hybrydowej czterokrotnie zwiększa prawdopodobieństwo przyspieszonej transformacji cyfrowej. Jednocześnie wiemy już, że taka otwartość przekłada się w bezpośredni sposób także na dużo bardziej „miękkie” zagadnienia. Dane pokazały bowiem, że liderzy wdrażania chmury hybrydowej lepiej radzili sobie także z wyzwaniami podczas pandemii, częściej współpracowali z zewnętrznym dostawcami transformacji i zlecali zarządzanie chmurą hybrydową na zewnątrz.
Czy zatem polskie firmy rozumieją czym jest transformacja cyfrowa i zmiana?
Część polskich firm prezentuje już mocno rozwiniętą świadomość w zakresie transformacji cyfrowej. Inne mówią o tym, ale ich działania czy plany – nie są transformacją w takim sensie, w jakim my definiujemy to pojęcie. Konkurencyjne otoczenie naturalnie wymusza ewolucję, np. w zakresie użytkowanego sprzętu i technologii – ale nie jest to jeszcze transformacja cyfrowa. Samo skupienie się na technologii to jedynie jej absorpcja. Jest ona także ważnym elementem rozwoju przedsiębiorstwa, ale bez refleksji i analizy jak nowe rozwiązania przełożą się na biznes – cyfrowa zmiana nie nastąpi.
Osobiście jestem zwolennikiem tzw. „zmiany kroczącej”. To taktyka, która pozwala na dostosowywanie się w trakcie, doszacowanie pewnych czynników. Polecałbym ją tym organizacjom, które odczuwają w tym zakresie jakiś opór. Na pewno zachęcam też do udziału w naszych warsztatach Co-Creation, które w najpełniejszy sposób definiują potrzeby firmy i proponują strategię zmiany, jaka będzie najlepsza w tym konkretnym, jednostkowym przypadku.
Gdzie najczęściej „wykluwa się” idea kompleksowej transformacji cyfrowej?
W modelowym podejściu kompleksową transformację inicjuje management, dostrzegający potrzebę zmiany na poziomie biznesowym. Jednocześnie przychodzi diagnoza, że nie można jej już osiągnąć standardowymi sposobami. Wtedy pojawia się pytanie co dalej i otwartość na poszukiwanie nowych rozwiązań. Innym modelem, szczególnie w przypadku dużych organizacji, jest ten, w którym potrzeba transformacji pojawia się na określonym obszarze, w określonym dziale. Motorem zmian bywają też pojedyncze osoby, ludzie z otwartą głową, ale prędzej czy później taka oddolna inicjatywa musi trafić wyżej i zostać wysłuchana przez managerów otwartych na cyfrową zmianę.